wtorek, 12 listopada 2013

Mój pierwszy raz, czyli jak wyglądały Moje początki.


Jak można zauważyć na powyższym rysunku :) przygodę rozpocząłem w marcu 2010 roku, po tym jak spojrzałem w lustro a waga pokazywała okolice 100 kilogramów. Powiedziałem Sobie STOP !! i postanowiłem coś z tym zrobić. Najpierw była siłownia. Do tego doszło lekkie truchtanie. Stopniowo truchtałem coraz więcej, aż przyszedł kryzys w wakacje. Jednak cały czas chodziłem na siłownię. Pewnego dnia postanowiłem startować do Policji, gdzie trzeba podejść do testów sprawnościowych, co dało mi dodatkowego kopa do działania. Tempo mojego biegania co prawda nie było zachwycające ale nie oto chodziło. Najważniejsze było zmotywowanie się do działania.


Kolejny rok przyniósł poprawę, jednak do biegania podchodziłem sceptycznie, traktowałem je jako dodatek do siłowni i szybszy sposób na schudnięcie. I tak sobie biegałem w kratkę. Bez jakiegoś super treningu. Po prostu zakładałem buty i biegłem przed siebie.

Jednak przełom nastał w 2012 roku kiedy to bieganie stało się moją pasją, moim sposobem na życie.  


Tego roku poprawiłem znacząco tempo biegania oraz mój roczny przebieg, wzrósł dwukrotnie. Jednak cały czas biegałem bez konkretnej rozpiski treningowej. Pokonywałem kolejne kilometry, nie patrząc na to czy dobrze to robię, czy dobrze się odżywiam itp. Kilogramy spadały więc założony efekt był osiągnięty. Jednak troszkę spaliłem przy tym mięśni. No ale na błędach człowiek się uczy !! Pamiętajcie BIEGAJCIE z głową ;)

Obecny rok był przełomowy, postanowiłem wystartować w pierwszej imprezie biegowej. Miało to miejsce w Krakowie na InterRun na dystansie 10 km. to wtedy złapałem takiego bakcyla do biegania, który trwa do dziś i będzie trwać dalej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz